Jak zrobić ciastolinę? Przepis jest prostszy niż Ci się wydaje. Wykonanie jest o wiele prostsze, niż mnie się wcześniej wydawało. Wystarczy zmieszać kilka składników, które na pewno masz w domu jeśli choć czasem karmisz dzieci domowymi obiadami. Ale po kolei.
Skąd pomysł na domową ciastolinę?
Lepienie, uciskania, ugniatanie wszelkiego rodzaju mas jest dla dzieci dobre. Rozwija sprawność manualną. A sprawne paluszki przyczyniają się do sprawnego artykułowania i wyraźnego mówienia. Powinnaś zrobić sobie taki plakat na lodówkę z hasłem „Matko, lep z dzieckiem 15 minut dziennie. Codziennie”.
Cóż, dzieci muszą to chyba wyczuwać instynktownie, bo wszystkie dzieci uwielbiają lepienie czegokolwiek i z czegokolwiek. Matki trochę mniej. Bo masa jest wszędzie, tylko nie na stole. Bo to co spadnie szybko lepi się do spodni i do skarpet. Bo ciastolina albo plastelina nie zawsze chce się sprać z tych spodni i skarpet. Ja nie jestem wyjątkiem. Ale czego się nie robi dla dzieci?
Jak zrobić ciastolinę? Przepis
Aby zrobić ciastolinę potrzebujesz kilku składników
1 porcja wody
1 porcja maki
1/2 porcji soli
1 łyżka stołowa oleju
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka soku z cytryny (opcjonalnie, możesz obyć się bez tego)
1 porcja oznacza u mnie małą szklankę / większą filiżankę / dokładnie to, co widzisz na pierwszym zdjęciu. Wszystkie składniki wrzucasz do gara albo na głębszą patelnię. Lekko podgrzewasz na kuchence i cały czas mieszasz. Musisz mieszać, aby nie powstały grudki a masa równomiernie się podgrzewała. Ale to nic strasznego, bo całe to podgrzewanie trwa może dwie minuty i masa gęstnieje. Zaraz potem tworzy się zwarta kula. Ja dosłownie nie nadążałam robić zdjęć, tak szybko masa zmieniała się w kulkę ciasta.
Wygląda na to, że ciastolina jest już gotowa. Wtedy warto jeszcze chwilę podgrzewać nie przerywając mieszania. Dzięki temu gotowa ciastolina nie będzie zbyt wilgotna w trakcie zabawy. To wszystko.
A nie mówiłam, że szybko i prosto.
Tak przygotowaną ciastolinę możesz od razu wrzucić na warsztat. No chyba, że chcesz mieć ciastolinę kolorową. A nawet jeśli Tobie jest wszystko jedno, to Twoje dziecko pewnie zechce mieć kolorową ciastolinę. W takiej sytuacji czytaj dalej o tym, jak zabarwić ciastolinę.
Jak zabarwić domową ciastolinę?
Do barwienia użyliśmy tych samych barwników do jaj których używałam do barwienia rosnących farb w tym wpisie „Jak zrobić rosnące farby – przepis”. Ja miałam akurat takie pod ręką, jako pozostałość po Wielkanocy (dzięki Babciu za to, że kupiłaś nam zapas barwników, który starcza na cały rok). Możesz też użyć barwników spożywczych. Ciastolinę podzieliliśmy na pięć części, formując z nich małe kuleczki. W kuleczkach wgnietliśmy małe dziurki, tam sypaliśmy barwnik i krople (dosłownie) wody i zagniataliśmy do czasu, aż cały barwnik się rozprowadził a ciasto nabrało odpowiedniego koloru. Gdy ciasto zaczynało się za bardzo lepić do rąk podsypywaliśmy odrobiną (dosłownie) mąki. Ale żeby nie było tak prosto to kolorów było 4 a części ciastoliny do zabarwienia 5.
Co jeszcze wykorzystać do barwienia ciastoliny?
Na piątą część ciastoliny miałam pewien pomysł. Szczęśliwie był to pomysł trafiony w dziesiątkę. Otóż użyliśmy atramentu z naboju do pióra. Takie zwykłego pióra do pisania w szkole. Kropla po kropli rozprowadzaliśmy atrament. W sumie zużyliśmy cały nabój, kiedy kolor osiągnął zadowalający stopień nasycenia. Tym sposobem mamy dwie niebieskie kulki ciastoliny. Jasnoniebieską i ciemnoniebieską. Taka magia:)
Gotowa ciastolina to dopiero początek zabawy, potem było jeszcze fajniej. Zobaczcie co powstało z naszej domowej ciastoliny w pięciu kolorach.
Ten wpis powstaje po około dwóch tygodniach od naszej zabawy, mogę zatem podzielić się z Tobą również wrażeniami po czasie. Moim doświadczeniem z przechowywaniem i usuwaniem plam po ciastolinie.
Jak przechowywać ciastolinę?
Ciastolinę nie wykorzystaną jednego dnia schowaliśmy do plastikowego pojemnika. Zamknęliśmy. Na drugi dzień cisto okazało się bardziej miękkie i bardziej lepkie niż pierwszego dnia.Wzięłam zatem ciasto na deskę, podsypałam mąką i zagniatałam aż przestało się tak bardzo lepić do rąk. Dzieciom taka zabawa odpowiadała. Chyba lubią mąkę. Kolory tylko przez to nieco zbladły (bo dodałam więcej białej mąki). Ale poza tym ciastolina jak najbardziej do wykorzystania.
Jak usunąć plamy z ciastoliny?
Zabawa była przednia. I tradycji stało się za dość. Ciastolina wylądowała na skarpetkach i na spodniach. Tutaj nastąpiła jednak mała zmiana w schemacie, bo wylądowała na moich spodniach… Uspokajam jednak Ciebie matko zmęczona ciągłą walką z plamami. Wszystko się sprało. Użyłam odplamiacza jak zawsze (tak, odplamiacza u nas schodzi mniej więcej tyle samo co płynu do prania). Po praniu i wysuszeniu wszytko niemal jak nowe. Kwestia spieralności może być też zależna od tego, jakiego barwnika użyjecie do bazowego ciasta.
Suszenie ciastoliny
Ciastolinowe prace po kilku dniach wyschły z zewnątrz, ale w środku były nadal miękkie (nawet jakby bardziej miękkie niż w chwili ich lepienia…). Tylko malutkie ciastolinowe kuleczki, które z pasją lepił mój syn wyschły całkiem i z zewnątrz i w środku.
Równie ciekawą zabawę zorganizujesz dziecku z rosnącymi farbami. Przepis na rosnące farby podaję tutaj „Jak zrobić rosnące farby – przepis”.
Wypróbuj przepis na ciastolinę i napisz w komentarzu jak Ci poszło. Może masz inne pomysły na barwienie masy ciastolinowej? Podrzuć go nam, chętnie go wypróbujemy!