Zaczyna się tak niewinnie, spojrzenie, uśmiech i nie wiemy kiedy, a już jesteśmy w poważnej relacji z równie poważnymi planami. Czas działa na naszą niekorzyść i z pięknej historii miłosnej robi się jedna, wielka wojna o “wszystko i o nic”. Mijają tygodnie, miesiące, a może i lata.
Pewnego dnia coś pęka i związek się kończy. Znamy takich historii setki i sami pewnie nie raz ich doświadczyliśmy. Dlaczego to taki częsty schemat? Ile razy niszczymy to o co na początku tak dbaliśmy? Jednak czasu nie można cofnąć. Co w sytuacji gdy już sobie uświadomiliśmy, że straciliśmy coś co było ważne, kogoś kto był dla nas całym światem? Czy możemy jeszcze naprawić swoje błędy?
Świeża sprawa
Wyobraźmy sobie sytuacje zaraz po zerwaniu. Ona wzburzona, rozpłakana. On pełen gniewu i rozczarowania. Krzyki, łzy, trzaśnięcie drzwiami zwiastujące definitywny koniec. Szybki telefon do przyjaciela bądź wieczór w samotności. Trzeba to wszystko sobie jakoś poukładać w głowie. “Przecież dobrze zrobiłem/am, ten związek już dawno nie istniał” .Czy, aby na pewno?
Pierwsze wątpliwości
Mija parę dni i pojawiają się wątpliwości, tęsknota. Każda godzina się dłuży, a my wałkujemy w głowie każdą chwilę związku, aż do momentu zerwania. Skrupulatna analiza jednak do niczego nie prowadzi, jedynie do kolejnych pytań, które rodzą następne i następne, Za dużo wątpliwości i goryczy.
Czy warto?
W końcu zapada te jedno konkretne pytanie “czy warto?”. Czy warto odbudować to co zniszczyliśmy? Sytuacja jednak nie jest taka prosta, gdy uświadamiamy sobie, że to my zawiniliśmy i to my musimy odbudować tą miłość z ruin, które jakiś czas temu zostawiliśmy. Opadł kurz po bitwach lecz chaos pozostał i nie wiemy czy uda nam się go opanować. Warto przypomnieć sobie wszystkie zalety i wady tamtej relacji, spojrzeć obiektywnym okiem na sytuacje nie wybielając żadnej ze stron i dopiero wtedy podjąć ostateczną decyzje.
Jak odzyskać to co utracone?
Przechodzimy do meritum sprawy. Emocje po rozstaniu opadły i chcemy zacząć nowy rozdział w życiu lecz z tamtą ukochaną nam osobą. Tak to już u nas bywa, że doceniamy dopiero, gdy coś stracimy. Pamiętajmy – życie to nie film. Nie będzie łatwo.
Rozmowa
Najprostszym i najskuteczniejszym rozwiązaniem jest rozmowa. Najlepiej spotkanie gdzieś w miejscu w którym obydwie strony będą czuły się swobodnie. Ta rozmowa powinna odbyć się bez nadmiernych emocji i unoszenia się dumą. Musimy się przyznać do błędów, wspólnie dostrzec wady związku i dojść do kompromisu.
Takie rozwiązanie jednak nie w każdej sytuacji jest możliwe. Bardzo często nie mamy jak skontaktować się z drugą osobą. Skrupulatnie nas unika i odrzuca połączenia. Co wtedy?
Inwestycja
Niektóre osoby potrzebują więcej czasu nad zastanowieniem się co dalej. Nie możemy naciskać, bo to wywoła jedynie dodatkowe negatywne emocje i zniechęcenie- czyli skutek będzie zupełnie odwrotny od zamierzonego. Przez ten czas warto zadbać o siebie. “Co sprawiło, że zwrócił/a uwagę akurat na mnie?” – od tego momentu te pytanie powinno nam siedzieć w głowie na każdym kroku. Udowodnijmy, że potrafimy się zmienić na lepsze w każdym aspekcie życia. Nie tylko w kwestii wyglądu (choć też jest istotną częścią przemiany) ale także z charakteru.
Nie ma uniwersalnej “instrukcji obsługi” do naprawy związku. Każde rozstanie należy traktować indywidualnie, więc podane wyżej wskazówki nigdy nie będą sztywnymi wytycznymi. Są one tylko wskazówkami.