Kupowanie prezentów świątecznych – przyjemość czy zmora

Kupowanie prezentów świątecznych – przyjemość czy zmora

Jak to jest, że niektórzy ludzie czerpią radość z robienia gwiazdkowych prezentów, a inni dostają przy tej okazji prawdziwej gorączki i pieklą się niesamowicie poszukując kolejnych upominków dla najbliższych? Wszystko zależy od kilku czynników, a nasza radość z obdarowywania bliskich bierze się przede wszystkim z uczucia, którymi ich darzymy. Jeśli ktoś chce zrobić innym prezenty pod choinkę to będzie cieszył się z samego faktu chodzenia za nimi po sklepach. Jeśli z kolei ktoś nie lubi kupować dla swoich bliskich podarunków to będzie to jedynie niemiłym obowiązkiem, który po prostu tradycja nakazuje wykonać, zyskując tym samym święty spokój i czyste sumienie.

Dlatego przed świętami tysiące niezdecydowanych ludzi przegląda w księgarniach książki i płyty z filmami w nadziei, że dozna się przy ich wybieraniu jakiegoś nagłego olśnienia. Nie każdy takowego dostaje, w związku z czym najczęściej oglądane książki lądują jednak z powrotem na księgarnianej półce. Bo wybór prezentu dla najbliższych to nie lada wyzwanie i nie lada sztuka. I na pewno mało kto ma na tyle szczęścia, żeby samodzielnie i bez podpowiedzi wybrać trafiony prezent. W każdym razie jednym z pomysłów najczęściej wybieranych są właśnie książki.

Jeśli chodzi o prezenty pod choinką po polsku to nie wszyscy lubią je kupować, ale również nie wszyscy lubią je dostawać. Wynika to głównie z tego, że dostawanie po raz kolejny tej samej rzeczy, wcale nie musi być przyjemnym doświadczeniem. No bo jak się ma czuć osoba, która pod choinkę co roku dostaje kolejne książki a na przykład nie jest wcale zwolennikiem czytania? No bo osoba, która uwielbia czytać pewnie się z tego ucieszy po stokroć. Trudno jest też uszczęśliwić osobę, która praktycznie wszystko ma, albo taką, która w liście do Świętego Mikołaja ma tylko jedną kategorię prezentów, ale nie jest to kategoria ogólnodostępna pod względem finansowym dla wszystkich. Poza tym w rodzinach, w których finansowo się nie przelewa, trudno wymagać od siebie nawzajem, żeby kupować każdy każdemu pod choinkę jakiś prezent. Poza tym dzisiaj prezent pod choinką, zmienił strasznie swoje kategorie wszelakich wartości.

Kiedyś naprawdę hitem były książki, świeże i pachnące jeszcze drukarnią. Nie chodziło o to, że trzeba je czytać ale o to, żeby było symbolicznie. Dzisiaj dzieci pod choinką oczekują nowoczesnych urządzeń multimedialnych, komputerów czy konsol do gier, a to już niekiedy prezenty nie na budżet Świętego Mikołaja. Szkoda trochę tego, że dzisiaj piękne książki w twardej oprawie cieszą jedynie nie licznych obdarowywanych. Trzeba być naprawdę pogodnym człowiekiem, żeby cieszyć się z drobnych rzeczy. To nawet nie chodzi o te rzeczy ale o to, żeby cieszyć się małą radością innych, którą czerpie się z robienia prezentów. Jeśli sami nie lubimy ich otrzymywać to może po prostu bądźmy mili i okażmy szczerą radość z czyjejś radości dawania prezentów.

W pomysłach na robienie prezentów też stajemy się coraz bardziej uniwersalni i coraz bardziej populistyczni. Jak już napisaliśmy, dzisiaj mało kogo ucieszą piękne i nowe książki, które tyle co wyjechały z maszyny drukarskiej. To smutne, ale prawdziwe. Dzisiaj naprawdę prezenty trzeba robić coraz lepsze, coraz droższe i coraz bardziej populistyczne właśnie. Populistyczne, czyli takie, którymi można się śmiało pochwalić przed wszystkimi znajomymi. To wszystko sprawia, że te święta Bożego Narodzenia uzyskują zupełnie materialny wymiar. A powinny mieć właśnie taki niematerialny. Nie powinno się zasadniczo w ogóle patrzeć na paragon albo raczej na wybitą na nim kwotę.

Przyjemność powinno się czerpać z szukania czegoś drobnego, ale przynoszącego wiele radości a nie z tego, że wyda się ogromne sumy na świąteczne prezenty. Jeśli już chcemy kupić na prezent coś naprawdę drogiego to przyjemnością może być poszukanie w kilku sklepach tego samego, ale w tańszej wersji. Tylko, że to wszystko sprowadza się do jednego – trzeba to robienie innym prezentów po prostu lubić. A poza tym trzeba robić je tym, którzy lubią je otrzymywać. Przez co błędne kółko może się trochę zamykać. Na pewno nie będzie przyjemne robienie prezentu dla osoby, która nie lubi tego robić. Jeśli na dodatek ten prezent ma być dla osoby, która nie lubi go otrzymywać to już w ogóle mamy do czynienia z prawdziwą świąteczną katastrofą. Bo najgorzej jest robić prezenty tylko dlatego, że tak wypada.

Dodaj komentarz